Zostańcie, ile chcecie. Parafia we Lwowie jak z gumy: opiekuje się uchodźcami i wysyła pomoc dalej
Ksiądz z pralki ucieszył się tak samo, jak i z nasion. Choć może ich nawet nie zdąży zobaczyć. Wiele z tego, co przybywa do Lwowa, wraz ze swoją ekipą od razu wysyła na wschód Ukrainy. Potrzeby są ogromne. eszcze w pierwszym dniu wojny ks. Grzegorz Draus był na rekolekcjach w Użhorodzie na Zakarpaciu. Kilka godzin później już wracał do swojej parafii św. Jana Pawła II w południowej części Lwowa. A zaraz potem z wolontariuszami i parafianami zaczynał przyjmować przerażonych uchodźców z całej Ukrainy. Z Charkowa, Kijowa, Irpinia, Żytomierza, Zaporoża, Sum, Buczy, Mariupola… Pomoc dla Ukrainy. Sprawna gromadka. Pierwsi zjawili się już w drugim dniu wojny. Ksiądz nie dowierzał, że ostatecznie uda się zmieścić ich aż tylu – w niedawno pobudowanym domu parafialnym był przecież[…]
Więcej »